Poszukiwanie sensu życia jest jednym z najstarszych i najdonioślejszych, ale i najbardziej frustrujących zajęć ludzkości. Porażki w tym poszukiwaniu stanowią nie tylko przejaw dzisiejszych kryzysów kulturowych i cywilizacyjnych, lecz należą także do głównych ich powodów. Dzisiejsza sztuka i literatura niejako żywi się nimi. Kiedyś analizując dzieło literackie, należało odpowiedzieć na pytanie: "CO AUTOR CHCIAŁ PRZEZ TO POWIEDZIEĆ"; dziś nawet najwięksi autorzy poszukują jedynie nowych środków wyrażenia beznadziejności życia.
Michał Heller


Kiedy czytam, zawsze mam wrażenie, jakbym jadła. Natomiast potrzeba czytania jest jak nieznośny wilczy głód.

Susan Sontag


Literatura to próba zapisania na jakiś twardy dysk tego, co masz na pulpicie.
Agnieszka Wolny-Hamkało

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Trefny wybór

J. K. Rowling, Trafny wybór, Kraków 2012

Chyba wolałabym, żeby zachowano tytuł oryginału: tymczasowy wakat. Albo w tytule przyjętym przez polskiego wydawcę, zmieniono jedną literę: trEfny wybór byłby lepszy.

Dla mnie powieść J.K. Rowling jest właśnie próbą uchwycenia tych dwóch fenomenów funkcjonowania społeczności ludzkiej: tymczasowości - która w wielu wypadkach przeradza się w pewien stały układ, w myśl niepisanej zasady, że najtrwalsze są prowizorki - oraz nieumięjetności dokonywania wyborów ponadjednostkowych (pojęcie dobra wspólnego, przestrzeni wspólnej czy solidarności grup społecznych traci rację bytu): te zwykle są trefne...




 Nie zaznałam życia w małym miasteczku, za Bursą chętnie powtórzyłabym: mam w dupie małe miasteczka, ale odnoszę wrażenie, że Pagford mogłoby równie dobrze leżeć za miedzą. Hermetyczna społeczność budzi moje przerażenie zawsze i wszędzie. Klaustrofobiczna przestrzeń i ludzie, dla których szlaki utarte od pokoleń są szlakami jedynie słusznymi, napawają mnie lękiem nie mniej, niż opowieści grozy. A historia Pagford i jego mieszkańców jest w gruncie rzeczy opowieścią grozy. 
Kiedy czytelnik zda sobie sprawę, że opowieść spisana na pięciuset stronach, poświęcona jest wyłącznie bohaterom zamieszkującym małą mieścinę, zaczyna czuć duszności: mieścina, niczym stary dom z horroru, jest niemal przestrzenią anizotropową - kiedy się do niej wejdzie, rozrasta się do absurdalnych rozmiarów. I nie ma z niej ucieczki. Dokądkolwiek skierują swoje kroki bohaterowie, zawsze wrócą do punktu wyjścia.
Każdy wybór będzie trefny. 

Przykład?
Wspaniała kreacja Krystal Weedon, która obmyśliła plan jak uciec przed śmiercią (wszystko jedno: dosłowną, która na co dzień wcale nie była tak daleko..., cywilną czy emocjonalną), dając komuś nowe życie, ale umarła, bo umarł ktoś, dla kogo starała się przetrwać.
Doskonała kreacja Sukhvinder Jawandy, która uciekając przed zadającą emocjonalne ciosy matką, idzie w stronę autodestrukcji i dopiero śmierć koleżanki ją... ożywia.

W ogóle pierwsza powieść Rowling dla dorosłych, najdoskonalej relacjonuje emocje i motywacje dzieci. Zgoda: młodzieży.
Emocje i motywacje dorosłych są obrzydliwe, ale oczywiste. Klasyka... Cóż, że w takim stężeniu; cóż, że opakowane w papier z nadrukiem flagi brytyjskiej, miast biało-czerwonej. Klasyka... Polec musi każdy, kto pozwoli w swoje życie wkraść się hipokryzji. Życie to nie teatr, mówisz ciągle, opowiadasz, życie to nie tylko kolorowa maskarada. Życie jest straszniejsze i piękniejsze jeszcze jest. Wszystko przy nim blednie, blednie nawet sama śmierć.
Czyż mieszkańcy Pagford o tym nie wiedzą? Wiedzą...

Wydaje się, że Barry Fairbrother (spoko gość?) był inny. 
Czy fakt, że dobrze zapamiętali go głównie młodzi przemawia za nim, czy przeciwko niemu?

Co takiego miał w sobie Barry? Zawsze był taki obecny, taki naturalny, tak zupełnie wyzbyty nieśmiałości. Tessa wiedziała, że nastolatki czują potworny strach przed ośmieszeniem się. Ludzie, którzy tego strachu nie znają - a Bóg jej świadkiem, że w świecie dorosłych było ich naprawdę niewielu - w naturalny sposób cieszą się autorytetem wśród młodzieży. Uważała, że takich ludzi powinno się zmuszać do nauczania. (317)

Z drugiej strony Howard, dla którego Pagford było doskonałą formą istnienia, mikrocywilizacją, która trwała niewzruszona pośród ogólnonarodowego upadku. (65)

Z trzeciej: bohaterowie, bohaterki, które przywędrowały do Pagford z zewnątrz, w nadziei na sielskie życie w małym miasteczku i nie znalazły w nim nic, co mogłoby je zatrzymać.

 Każdy wybór okazał się trefny.

Czy można, będąc dorosłym człowiekiem dokonywać wyłącznie TRAFNYCH wyborów?
Czy takich dokonywał Barry? 

Czyż w samym fakcie dokonania wyboru, a więc w fakcie podjęcia decyzji, że żyje się tak, a nie inaczej, nie kryje się cały tragizm dorosłości? Przecież wybór ostateczny nie zawsze (raczej nieczęsto...) okazuje się TRAFNY. Ale kiedy człowiek wikła się w układy międzyludzkie, niełatwo się z nich wyplątać z dnia na dzień...

Wściekli nastolatkowie jeszcze mogą uciec. Jeszcze mogą... Wściekłość ich poprowadzi. Dokąd?

2 komentarze:

  1. mam d upie małe miasteczka to Bursa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przecież... jeszcze kilka wpisów z dzieckiem na kolanach i zacznę sobie przypisywać Hamleta ;) dziękuję

      Usuń

Pokrytykowałbyś trochę...:) Zapraszam

AddThis